chips chips
559
BLOG

Geneza kwietnia 2010

chips chips Polityka Obserwuj notkę 6
Choć art. 5 traktatu stowarzyszeniowego mówi, że atak na dowolne państwo, należące do NATO, równy jest z atakiem na cały Sojusz, to wchodząca od 1952r. w jego struktury Turcja, nie liczy na  pomoc w konflikcie z Syrią. W niedzielę wieczorem turecki premier Tayyip Recep Erdogan stwierdził, że "każdy musi być nieustannie gotowy na wojnę." - Państwo, które nie jest gotowe na wojnę w każdym momencie, nie jest w pełni rozwinięte. Turcja musi być gotowa na wojnę niezależnie od wszystkiego.
 
Co te słowa mogą oznaczać?
 
Można by się oczywiście odnieść w tym przypadku do oceny całokształtu uwarunkowań jakie towarzyszą temu rozwijającemu się konfliktowi, ale ja nie na to chciałbym w tym momencie zwrócić uwagę, ale na sam mechanizm uruchamiania struktury obronnej sojuszu.
 
Jakie są obowiązujące w tej mierze kryteria ?. Czy za atak na państwo członkowskie NATO można uznać samo przekroczenie jego granic przez siły zbrojne agresora?, czy też jest to np. liczba ofiar 5 osobowej cywilnej rodziny lub też 96 niekoniecznie cywilnych obywateli?
 
Czy w przypadku konfliktu, ze śmigłowca wyskoczy Rambo z opaską na czole robiąc swym automatem rozpierduchę w szeregach nieprzyjaciela?
 
Tak postawione pytanie, nie tylko wydawać się może dziecinne – co takim ponad wszelką wątpliwość jest.
Z NATO – jest dokładnie tak samo, jak z ruską przypowieścią dość modną w czasie głębokiego komunizmu. Kiedy na polu leży skoszone zboże, wykopane ziemniaki i buraki, to co się najpierw zbiera?
Zbiera się egzekutywa.
 
Przekładając ten scenariusz na czasy historycznie nam bliższe, w przypadku wystąpienia dowolnego konfliktu NATO śpi sobie smacznie, a zbiera się w pierwszej kolejności Rada Bezpieczeństwa ONZ. Oczywiście – w swej rezolucji i niekoniecznie przez aklamację ale w pierwszej kolejności, wzywa do zaprzestania walk i podjęcia rozmów pokojowych.
 
Skądś to znamy?
Znamy – choć w nieco innej postaci, ale w 1939r. bezpieczeństwo Polski oparte było również na sojuszniczych zobowiązaniach, co w żaden sposób nie zapobiegło zajęcia naszego terytorium przez wojska hitlerowskiego wermachtu. Znamy również datę 10 kwietnia 2010r., gdzie we wszystkich konwencjach cywilizowanego świata uznaje się fakt mówiący o tym, że pokład statku powietrznego bądź morskiego traktowany jest jako eksterytorialny obszar państwa do którego ten statek należy. 
 
Od 2010 r. składka płacona przez Polskę wynosi 2,3924% wspólnego budżetu. Tak czy siak – niema co skamleć tym bardziej, że polskiej obecności w NATO towarzyszy szereg inwestycji w infrastrukturę obronną kraju, gdzie szacunkowa wartość wspólnie finansowanych inwestycji natowskich planowanych do realizacji na terenie Polski w latach 1999-2014 wynosi ok. 852 mln €, w tym 594 mln € środki NATO oraz 258 mln € środków narodowych.
 
Z jednej strony Irak, później na północ Syria a następnie w tym samym kierunku Turcja, gdy tymczasem Rosja kieruje swe wojska w stronę Azerbejdżanu pod pretekstem przeprowadzania czystek na Północnym Kaukazie. Dosyć ciekawy układ, jeżeli połączy się go z niemieckimi interesami co do tranzytu ropy z Rosji rurociągiem północnym, gdzie planowane są inwestycje w jego dodatkowe nitki. Co by nie mówić, niemiecki wkład w budżet NATO jest jednym z największych, zaś Turcja – „odpowiedzialna” jest za tranzyt ropy z południowego wschodu naszego kontynentu. Funkcjonowanie przemysłu Turcji prawie w całości opiera się na importowanym gazie ziemnym, i z tego też powodu, Turcja współpracuje z Rosją, która jest jego głównym dostawcą. Ponadto, celem Ankary jest pozostawanie krajem tranzytowym dla jak największej liczby gazociągów, gdyż w jej pobliżu znajduje się ponad osiemdziesiąt procent potwierdzonych światowych zapasów ropy naftowej i gazu ziemnego . Filarem polityki Ankary jest idea Energetycznego Korytarza Wschód-Zachód, która została urzeczywistniona poprzez rozwój projektów naftowo-gazowej infrastruktury. Zgodnie ze Strategią Energetyczną Turcji głównymi komponentami Korytarza są ropociąg Baku-Tbilisi-Ceyhan, gazociąg z Shah Deniz (Baku-Tbilisi-Erzerum) oraz projekty gazociągu transkaspijskiego, linii kolejowych oraz innej infrastruktury” .
 
Taki stan generuje dwie implikacje. Po pierwsze, Turcja sama może korzystać z transportowanego surowca i zaspokoić swój popyt. Po drugie, staje się ważnym ogniwem dla krajów odbiorców surowca. Przez tureckie terytorium przebiega kilka ropociągów z różnych kierunków wszystkie nakierowane na port Ceyhan, m.in. z Iraku, z Azerbejdżanu, i z miejscowości Samsun, łączący tureckie wybrzeże Morza Czarnego z Morzem Śródziemnym.
 
Jest jednak jeszcze i jedna truskaweczka w tym tureckim kompocie. Rosja – może pogrywać z Niemcami, ponieważ dzięki współpracy z Turcją – może „regulować” ceny surowca dostarczanego rurociągiem północnym.
 
Od odzyskania przez Gruzję niepodległości, Rosja wprowadziła embarga na gruzińskie towary. Wykorzystała to Turcja wyraźnie zaznaczając swoją obecność w tym kraju. Intensyfikacja relacji turecko-gruzińskich nastąpiła najpierw w wymiarze ekonomicznym poprzez zwiększenie wymiany handlowej. Turcja z prawie siedemdziesięcioma siedmioma milionami ludności stała się dla Tbilisi ogromnym rynkiem zbytu. Także Turcja - stała się dla strony gruzińskiej dostawcą towarów życia codziennego. W 2002 roku turecki eksport do Gruzji wynosił 103,2 miliona dolarów. W ciągu sześciu lat zwiększył się dziewięciokrotnie do poziomu 997,8 miliona dolarów. Tymczasem import z Gruzji wynosił urósł z 139,7 milionów dolarów w 2002 roku do 525 milionów dolarów w 2008 roku . Handel pomiędzy dwoma krajami  zwiększył się po otwarciu w 2011 roku linii kolejowej Baku-Tbilisi-Kars. Od stosunków ekonomicznych władze w Ankarze przeszły ku oddziaływaniom politycznym i wojskowym. Turcja zaangażowała się jako państwo członkowskie NATO w modernizację gruzińskiej armii oraz policji i zapoznanie ich ze standardami północnoatlantyckimi. Ponadto, za środki tureckie zmodernizowano bazy wojskowe w Waziani i Marneuli.
 
Jak w tym układzie postrzegać można rolę Polski jako komponentu NATO,  jaką w niej odgrywała polityka św.p prezydenta L. Kaczyńskiego? i dlaczego NATO, nie zareagowało w czasie napadu na elity Rzeczypospolitej 10 kwietnia 2010? podobnie jak dzisiaj w konflikcie SyryjskoTureckim?
 
O tym już w kolejnym odcinku.
Zapraszam 
 
chips
O mnie chips

Mężczyzna, 56 lat

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka